Centrum Medyczne "Gemini"
    A+ A- Reset
    A+ A- Reset
 
 

Czy hałas uszkadza tylko nasz słuch?



Słuchanie muzyki zmienia pracę mózgu. Słuchana zbyt głośno – szkodzi.

O hałasie, jego skutkach i o tym, jak można chronić nasz słuch także podczas koncertu rocka, a także o tym, że muzyka działa leczniczo, mówi prof. Henryk Skarżyński - wybitny otochirurg i specjalista z otorynolaryngologii, audiologii i foniatrii, dyrektor Światowego Centrum Słuchu Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu.

Żyjemy w czasach niebywałego hałasu. Poprzednie pokolenia nie znały czegoś takiego jak muzyka ze słuchawek czy z głośników w dyskotekach lub na koncertach. Może lepiej unikać takich miejsc?

Światowa Organizacja Zdrowia ostrzega, że 1,1 mld ludzi jest narażonych na utratę słuchu. Na hałas narażeni jesteśmy wszyscy, ale najbardziej niebezpieczny jest on dla dzieci i młodych ludzi. To właśnie oni najczęściej bywają bowiem na koncertach, bawią się w głośnych klubach czy dyskotekach i całymi dniami słuchają muzyki przez słuchawki.

Z danych WHO wynika, że aż około połowa tej grupy wiekowej jest narażona na niebezpieczny dla zdrowia poziom decybeli płynących z przenośnych urządzeń audio. Co gorsza, ta liczba stale rośnie. Z badań wynika, że młodzi ludzie, którzy często i długo słuchają bardzo głośnej muzyki, mają sprawność słuchową zbliżoną do pokolenia osób starszych. Zbyt głośna muzyka zaburza działanie mechanizmu chroniącego słuch przed urazami akustycznymi. Nazywany jest on refleksem akustycznym.

Jak on działa?

W uchu środkowym pracuje mechaniczna przekładnia dopasowująca dźwięki powietrzne do środowiska płynnego w uchu wewnętrznym. Przekładnia ta, składająca się z układu kosteczek słuchowych, działa na zasadzie dźwigni mechanicznej, jednak mózg może zwrotnie regulować zdolność tej dźwigni do transmitowania fali akustycznej. Mechanizm ten, oparty na działaniu mikromięśni ucha środkowego, jest na ogół skuteczną barierą obronną słuchu, ale jego zadziałanie wymaga najpierw odbioru i przeanalizowania napływających dźwięków, a później wykonania pracy przez mikromięśnie. Jeżeli więc zaskoczy nas impuls dźwiękowy o bardzo wysokim poziomie, ucho staje się bezbronne.

Najbardziej zdradliwa jest głośno słuchana muzyka młodzieżowa, jednostajna rytmicznie, skomponowana na bazie wąskiego pasma częstotliwości. Muzyka poważna jest bezpieczniejsza dla ucha, które – by dobrze funkcjonować – powinno otrzymywać dźwięki o szerokim paśmie częstotliwości, średnio od 500 do 5000 Hz. Nie oznacza to, że orkiestry wykonującej utwory klasyczne można słuchać tak głośno, jak się chce. Nawet muzyka Mozarta, znana z dobroczynnego wpływu na ludzką psychikę, może niekorzystnie wpływać na procesy zachodzące w mózgu, jeśli jest odtwarzana zbyt głośno.

Nadmiar decybeli – niezależnie od tego, jaki jest charakter i nastrój utworu, powoduje obniżenie poziomu uwagi, bezsenność, zmęczenie, nerwowość, irytację. Wtedy muzyka, o której mówi się, że łagodzi obyczaje, może wywoływać nawet agresję.

CZYTAJ DALEJ...